poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Puma, pierwsza kicia wyadoptowana

O tej czwórce już było.

Jak tylko przyjechała ... i cóż nawet w tak powolnym życiu jak moje coś posuwa się do przodu ...

Pierwsza kicia wyadoptowana !!!!

Wpierw wszystkie kotki zostały odrobaczone, przebadane na FiV, FelV, zaszczepione i oto najmniejsza, czarna kruszynka, bez ogłoszeń, bo tylko dzięki poleceniu Ali znalazła dom.

I to dom z zabezpieczonymi oknami, drugim kotkiem i zwierzakolubną rodziną ... więc czego chcieć więcej.

Na pożegnanie maleńka wystraszyła się tak bardzo, że pogryzła i podrapała mnie mocno,  tak, że zalałam krwią pół podłogi, ale za to w nowym domu leży już na kolankach, mruczy i wygląda na to, że jej  po prostu dobrze :-).

Bo czasem takie malutkie, przestraszone, płochliwe kotki nie potrzebują wiele.

Tylko kogoś, kto da im serce i czas :-)

A oto Puma :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz