Puszkin dzień ,,zero'' |
... dziś wreszcie chwila, żeby uzupełnić wpis o historię z 7 stycznia 2016, kiedy to ... Puszkin znalazł dom.
W sobotni wieczór wychodziłam z mieszkania Pani Eli i jej męża z sercem ściśniętym mi się z żalu.
Zostawiłam tam Puszkinka, wsuniętego w najdalszy kąt pod piecem.
Puszkin, dzień kolejny ... |
Przerażonego, udającego, że go nie ma, przekonanego pewnie, że ... zawiodłam jego zaufanie ... :-(.
Na nic zdały się moje opowieści o tym, że to fajny, otwarty, wesoły kotek, że umiał rozruszać cały mój tymczasowy koci dom, że gada, gdy mu czegoś w miseczce brak i w ogóle to mega pozytywny chłopak.
Tamtego, sobotniego wieczoru rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej ...
Zawsze tak jest ... maleńkie kotki nie zauważają niemal, gdy zostawiam je w nowym miejscu, te starsze, tego, które nowego domu potrzebują najbardziej przeżywają okropnie taką zmianę
Dziś Puszkin, to już nie Puszkin, to Tuliś, tak bardzo tuli się do swoich opiekunów, przychodzi do łóżeczka, mruczy, ugniata łapkami, opowiada swoje historie, ogląda telewizję, gra w piłkę nożną i hokej, lata za zabawkowymi myszkami ... a pani Ela wie w końcu dla kogo robiła powłoczkę na drutach :-) ...
W zooplusie kupujesz, Oli zwierzaki ratujesz
Zooplus wspiera Fundacyjne zwierzaki
4% od zakupu przez baner zooplusa umieszczony na blogu zostanie przekazane na Fundację Pręgowane i Skrzydlate
Tulisiu,dużo szczęścia na nowej drodze życia!
OdpowiedzUsuń