Brytyjka, jedno z kociątek złapanych za Dobrzykowicami ... największy dzikusek w miocie miała szczęście .... znalazła cierpliwy DOM.
Przy adopcji pożyczyłam Pani Gosi klatkę bytową, by kicia schowała się w nowym miejscu w jakiś kąt i oto ... 2 tygodnie później kratka jest już niepotrzebna bo Księżniczka ( tak ją teraz zwą ) sama przychodzi do głaskania i pokazuje brzuszek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz