Gdy usłyszałam Wodzisław Śląski pomyślałam, że to się nie uda...
Tym razem nie pomogę, nie znam nikogo, kto jeździłby w te rejony.
A oto jest ... Gruchaczek, odratowany przez Panią Dorotę i jej córkę.
Przepiękny, o aksamitnym spojrzeniu, sylwetce niemal jak rasowy .
Podobno takie tam latają ...
na Śląsku
Może jeszcze do weta skoczymy niebawem ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz