niedziela, 30 sierpnia 2015

Twelfth day, 28 lipca 2015 Dundee – Glamis- Dundee

droga do Glamis
Przepraszam wszystkich tych, którzy starali się śledzić te wpisy a na skutek mojej opieszałości przestali J.

Chcę naszą Szkocją wędrówkę opisać do końca , ale nie dość, że jestem zaabsorbowana na skutek zmiany miejsca pracy, to jeszcze upał sprawia, że zupełnie brakuje mi energii.

Ale dziś niedziela, zakupy zrobione, dodatkowe zajęcia choć w części ogarnięte więc do dzieła.

zamek Glamis front
Dzień dwunasty do zamek Glamis oddalony jakieś 25 km od Dundee.


Jedyny zamek, jaki zwiedziłam w Szkocji.

Jest on rodową siedzibą Hrabiów Strathmore i Kinghorne.
Rodzina Lyon przybyła do Glamis w 1370 roku i rozpoczęła budowę zamku.
W 1609 roku 9-ty Lord Glamis otrzymał tytuł 1-szego Hrabiego Kinghorne a 70 lat później Hrabia Kinghorne i Pan na Glamis otrzymuje kolejny tytuł Hrabiego Strathmore.

Obecny Hrabia, Michael jest XVIII – tym Hrabią.

zamek Glamis od wejścia dla zwiedzających
Nadal zamieszkuje część Zamku Glamis, który jest jego prywatną rezydencją.

Rodzina pochodzi bezpośrednio od Roberta II Króla Szkotów.
Zamek znany jest jako miejsce narodzin nieżyjącej już Elżbiety,  Królowej Matki oraz miejsce, gdzie spędzała swoje dzieciństwo obecna Królowa Elżbieta II.
Tu również urodziła się w 1930 roku siostra Królowej - Księżniczka Małgorzata.
Nieżyjąca już Królowa Matka odwiedzała posiadłość regularnie przez całe swoje życie.

W Zamku Glamis Szekspir umieścił akcję Makbeta.
rowery pod zamkiem Glamis

Zwiedzającym pokazuje się jadalnię, kryptę, główną klatkę schodową, kaplicę, salę bilardową, salon, pokój króla Malcolma, Apartamenty Królewskie ( gościła tu para królewska Jerzy VI i Królowa Elżbieta znani z genialnego filmu ,,Jak zostać Królem’’),  pokój wypoczynkowy Królowej Matki, Sypialnia, Pokój Króla, Sala Duncana oraz Sala Wystawowa.

Każdy zwiedzający dostaje przewodnik w języku, którym włada , dzięki czemu, nawet jeśli nie rozumie o czy mówi przewodnik to wie, co ogląda J.
,,Ogród za murem''

Całość robi wrażenie, tak olśniewającego Zamku nie widziałam chyba jeszcze nigdy.


Do tego park, ogród włoski, ogród botaniczny ,,ogród za murem’’, w którym można kupić sadzonki roślin, sklep z pamiątkami, restauracja i kawiarnia.

Piękne miejsce i oczywiście pada J.

Opaskę, którą założono mi na rękę  po opłaceniu wstępu nosiłam w Polsce tak długo, aż się rozpadła.

krowy Pana Hrabiego :-), w tle zamek Glamis
Przypominała mi, że jeszcze nie tak dawno byłam zupełnie gdzie indziej.


I to był dobry, bardzo dobry czas

Wieczorem, po powrocie kupujemy na wynos w indyjskiej knajpie w pobliżu campingu  potrawy curry z frytkami w z chlebkiem Naan.

A potem tradycyjnie – karty J.


Z 3, 5, 8 przerzuciliśmy się na tysiąca i jakoś to leci.

1 komentarz:

  1. Pan Curry chyba zrozumiał, że potrzebny nam tygodniowy prowiant, bo wyniesionym porcjom nie dały rady największe żarłoki naszej grupki!
    A grając w karty nawet z wygranych musieliśmy się cieszyć na migi, bo tak cichego kempingu jak ten w Dundee nie było. Zero wiatru, zero deszczu, słychać było szelest przelatujących obok nietoperzy-wampirów, których było tam zatrzęsienie!

    OdpowiedzUsuń