środa, 29 listopada 2017

Szarusia

Szarusia mieszkała na jednym z wrocławskich podwórek.

Przez fundację miała być tylko sterylizowana a skończyło się jeszcze na szczepieniu, badaniach FiV i FelV  ....
i NOWYM DOMU , choć pierwsza adopcja Szarusi okazała się porażką...

Zrobiliśmy prawie 30 kilometrów do domu, który wydawał się spełniać wszelkie wymagania i był tak zakochany w kici, że chciał ją mieć teraz już już, by dzień później usłyszeć w telefonie prośbę, by zabrać kotkę spowrotem ....

Czasami tak jest, na nic nasze zaangażowanie, poświęcony czas, niektóre adopcje nam nie wychodzą ...

Za to dzisiaj Szarusia to Pani na Włościach w zupełnie innym domu,  i z tego, co słyszałam ostatnio wcale podwórkowego życia nie żałuje :-)

1 komentarz: