poniedziałek, 18 września 2017

Grzywacz from Dominika

Czułam, że może tak to się skończyć.

Wczoraj jeszcze dałam krótki wpis o ptasiej przyjaźni i zdjęcie a dzisiaj Grzywacz nie patrząc na swojego Przyjaciela Żarłacza wziął i po prostu mi zwiał.

Poleciał nad moją działką, nad działką sąsiada i zniknął za pobliskim dachami.

Od kilku dni wydawało mi się, że zbiera się do lotu.
Że wydobrzał po przygodzie z której uratowała go Dominika, gdy coś chciało go zjeść, nim jeszcze
nauczył się dobrze latać.

Dominika wypatrzyła go, gdy siedział nieruchomy, wtulony w kąt, poraniony pod jej sklepem.

Zadzwoniła.

To przez niego spóźniłam się na angielski jakoś miesiąc temu, ale warto było …

Dzisiaj widocznie stwierdził, że pora na wolność i poleciał :-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz