
Zobaczymy, co z tego będzie.
Pierwsze wrażenie było bardzo dobre, aż byłam dumna, że dzikiego i podobno kiedyś agresywnego Puszkina tak wychowałam :-).
Pani ma już dwa koty, przyjacielskiego kocurka-przylepę, który ucieszył się , że przyjechał nowy kumpel, od razu obwąchał mu pyszczek i łapką zachęcał do zabawy oraz niezależną kicię, która przyszła, uciekła, potem przyszła raz jeszcze poburczała i znów uciekła :-).
Jak wychodziłam Puszkinek siedział pod szafką w przedpokoju i ze zdenerwowania oblizywał sobie nosek.
Bo nie lubi nowych sytuacji. Wrażliwy chłopak.
Był u mnie ponad rok.
Przeszliśmy razem długą drogę, gdy opiekowałam się nim bo miał gips po złamaniu łapki, z którym trafił pod opiekę Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt Ekostraż.
Potem, po wypuszczeniu z klatki bytowej chodził zgarbiony bojąc się własnego cienia, potem powtórnie złamał łapkę, a potem brykał z maluchami z mojego tymczasu.
Puszkin był dla nich dobrym towarzyszem zabaw i kolegą, a gdy uderzył , czy przydusił któreś maleństwo zbyt mocno Mała Mi przybiegała z odsieczą.
Koniec końców gdy zasypiałam wieczorem, na poduszce męża miałam nie raz i nie dwa właśnie Puszkinkowe towarzystwo.
Dawne czasy :-)
A mi zostało 6 kotków i 3 z nich właśnie lada moment zaczynam ogłaszać.
Jejku, naprawdę cię gorąco podziwiam za to co zrobiłaś dla Puszkina, i że potrafiłaś rozstać się z nim! dzięki temu pomożesz jeszcze wielu kocim biedom. :)
OdpowiedzUsuńPuszkin posmutniał i nie jadł przez 2 dni, ale nowy dom wykazał się cierpliwością i optymizmem i zaopiekował się kotkiem, oddzielając go od reszty towarzystwa i dziś oto przyszły takie dobre wieści
OdpowiedzUsuń,,Śpieszę donieść ze właśnie zjadł i napił się przy mnie, oprócz tego przymila się i nawet wskoczył mi na wersalkę ewidentnie domagając się głaskania. Myślę ze pomaga mu obecność Skipiego, obaj się zaczepiają do zabawy . Tak się cieszę :)))tzn. że będzie dobrze!
Pozdrawiam i dobranoc.''