Dziś jakoś tak szaro, buro, zimno i byle jak.
Zniknął mój entuzjazm i energia, które odczuwałam jeszcze wczoraj po pracy chodząc po mieście, kupując prezent dla M ... i planując moją podróż marzeń do Warszawy.
Siedziałam myśląc, że najchętniej bym odpuściła, gdybym mogła, a nie mogę, wieczorem jestem umówiona na łapanie kolejnej kici, która pojawiła się nie wiadomo skąd w przydomowym ogródku.
Trzeba się spieszyć. Wiosna nadejdzie lada dzień .....
Chcę kotkę wysterylizować, ale być może też, szukać jej domu, bo , tam, gdzie mieszka nie będzie mogła wrócić, bo ,,przeszkadza'', mimo, że miejsce jest idealne, kawałek ogrodzonego, przydomowego ogródka, budka dla kota, komórki i osoba, która regularnie karmi kicię.
Nagle z marazmu wybił mnie dźwięk smsa przynoszącego ,,dobre wieści od Małej Mi'', posłuchajcie :-)
,,Dobra wiadomość od Małej Mi!
Kicia ma się świetnie, pod łóżko chowa się już tylko wtedy, gdy mamy gości, ale potem i tak wychodzi zaciekawiona. Robi się z niej mały miziak - wskakuje nam na kolana i domaga się głaskania już nie tylko wtedy, gdy jest głodna :-).
Bardzo nas to cieszy:-)''.
Mnie też :-)
I oto co się stało z chorą kotką która przyjechała kiedyś tam
przed
i po ....
Takie wieści to najlepsze wieści! :)
OdpowiedzUsuńA jak dzikusy? Są u Ciebie?
kotki sierotki prawdopodobnie pojadą w sobotę do miejsca nagranego przez Olę, mam nadzieję, że się tam zadomowią a nie wybiorą wolności, tam, dokąd pójdą wiedzą, że nowe kotki trzeba wpierw przyzwyczaić do miejsca nim da im się wolność.
OdpowiedzUsuńNo i przestały być sierotkami, jedzą, aż im się uszy trzęsą i dają się pogłaskać przy miseczkach.
Choć dalej siedzą w klatce, inaczej by prysneły , gwarantuję :-)