Udało się zdążyć :-). Bilans wyszedł i nie przewiduję żadnych poprawek :-)
Jutro załatwiam praktyki zawodowe u weterynarza, w czwartek i może w piątek lecę w kotkami do weterynarzy ( dwóch różnych, bo być może Biance będę chciała jakieś badania zrobić ) i potem już chyba mogę świętować.
Gdy przychodzę tak późno ostatnio kotki bez litości domagają się swojej porcji głasków :-).
Idę spać, bo jutro pewnie jak co dzień o 4.35 zacznie się kocie skakanie po mojej głowie, Nicpoń nauczył się już dawno otwierać przesuwane drzwi do sypialni i nie ma na niego mocnych :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz