piątek, 10 października 2014

Mruczek na okresie próbnym

Jeszcze nie odważę się zamknąć historii Mruczka i przenieść go do zakładki ,,tym udało się pomóc'', jeszcze nie dzisiaj, żeby nie zapeszyć.
Mruczek pojechał dziś do nowego domu, ale poczekam jeszcze kilka dni, nim uwierzę, że ta adopcja się udała.
Ostatnie doświadczenia z Zuzią sprawiły, że jeszcze nie wierzę, nie jestem pewna, nie wiem.
Dom wspaniały, 3 panie do rozpieszczania malucha i pewnie jeszcze więcej osób,  kocie towarzystwo, mnóstwo miejsca i zakamarków.
Mruczek przerażony całą sytuacją, skulony w sobie, albo chowający się pod bluzę osoby trzymającej go na rękach. Jeszcze nie taki, jak potrafi być. Jeszcze nie mruczący ...
Więc wypatruję wieści o nim i trzymam kciuki.
Trzymam kciuki za małego, wątłego, drobnego malucha, który tak odważnie mieszkał sam na okropnej ulicy a teraz być może ma swój ciepły kąt.

Tak to nówka nieśmigana z klatki łapki być może stała się domowym kotkiem :-)

Nawet nie mam udanych jego zdjęć, więc tylko takie, symboliczne ...



2 komentarze:

  1. Dziś pierwsze wieści smsowe od Mruczka , cytuję ,, Ma się super. Już się oswoił ! Spał w łóżku, bardziej wariował całą noc właściwie i zasnął o 6 rano :-). Daje się głaskać, tuli się, nie ucieka, mruczy .... jest przekochany. Załatwia się do kuwetki, ładnie je mokrą karmę.
    Trzymamy go w jednym pokoju i dobrze mu z tym póki co:-)

    OdpowiedzUsuń