sobota, 20 kwietnia 2019

Wielka Sobota. 

Dziś od Bandy Trojga przyjechał do nas Whiskas, kocurek z niewładnym tyłem po tym jak ktoś strzelił mu w kręgosłup...

Rok temu w Wielką Sobotę Banda Trojga wzięła od nas Malunie,  krucha jak lód kicie z mocznica uratowana przeze mnie przed uśpieniem...

Była z nią do końca....

poniżej fragment tekstu Bandy Trojga z http://bandatrojga.pl/ o tym jak

Ukradliśmy Maluni miesiąc :-(

"Śmierdzi jej z pyska i nie je, to trzeba uśpić” tak się jedna pani wyraziła i uśpić i żeby nie płacić za to. „i tak zdechnie, jej matka tak miała i zdechła”.
To ją Fundacja Pręgowane i Skrzydlate wzięła pod te skrzydła swoje i leczyła ile się dało. I Duża pojechała w wjelką sobotę obczaić tę kicię i prezenty zawieźć. I poznała Malunią no i koniec – oczy jej się zaświeciły, „Babik, po prostu Babik” pomyślała i wzięła. Żem ją zobaczył i też pomyślałem „Baba z wściekłymi oczami” i że trza się mjeć na baczności.

Ale to bardzo wymęczony Babik był i se raczej spał, trochu tuptał, czasem zapominał, gdzie jest, takie tam. I chora była strasznie na nerki. Se była, żebyście wiedzieli jakie smakołyki my mjeli dzięki niej, fszelkie saszetki z sosem, pasztety z jelenia!!!, sardynki, no Fszystko, nawet jajo od pszepiórki. Bo ona nie chciała jeść i trzeba było kusić.
A piła tylko wodę, jak w niej kostka lodu była. I pięknie mruczała.
Czasu się nie cofnie, to tak być musiało, że ona nam se poszła dokądś tam, gdzie nie ma chorych nerek.
Akurat minął miesiąc, jak ją wyrzucili, bo z pyska śmierdzi. Tośmy razem z Pręgowane i Skrzydlate ukradli dla Maluniej miesiąc, że się grzała w słońcu i jadła te sardynki, czy co tam chciała.