sobota, 26 grudnia 2015

Skipper w poszukiwaniu swojego portu

No i stało się.

Hultaj, przepraszam Skipper jest pierwszym kotkiem, który powrócił do mojego domu tymczasowego po nieudanej adopcji.

Wyadoptowany 4 października 2015 , 23 grudnia 2015 stracił swój port, który miał być już docelowym.

Okazało się, że Państwo, którzy go adoptowali nie mogą mieć zwierząt w mieszkaniu, a poza tym sądzę, że kocia energia okazała się zbyt wielka w porównaniu z miejscem, które mogli jej ofiarować.

I chyba na razie nie zdecydują się na kolejnego kotka.

W każdym razie Skippera otrzymałam z zapasem karmy, miseczkami, zabawkami, nową, elegancką kuwetką, słowem ze wszystkim, co kupili na jego przybycie.

I co mogę powiedzieć, po 3 dnia pobytu Skippera w moim domu ?

Kotek jest boski.

I widać, że to w 100 % kot domowy.

Optymistyczny, gadający, kontaktowy, mruczący i przychodzący na wołanie, choć widać, że energia go rozpiera. Fajny jest.

Póki co mam nadzieję, że zaadoptuje go Pani Jadwiga, ale wcześniej planuję poniedziałkową kastrację.

Już pora na to.

Kotek ma 6 miesięcy i widać, że hormony buzują :-)

Dopiero po niej nowy dom.

P.S. Wątpiących zapewniam, że nie jest to chory na zapalenie płuc Rudi. Choć w obu przypadkach ojciec mógł być ten sam :-).

Kotki różnią się wiekiem i matką, ale pochodzą z tych samych działek.

W zooplusie kupujesz, Oli kotki ratujesz

Zooplus wspiera moje zwierzaki 

4 % od zakupu przez baner zooplusa umieszczony na blogu zostanie 

przekazane na dt pręgowane i skrzydlate

1 komentarz:

  1. 31.12.2015 Skipperek jedzie do Pani Jadwigi jeśli dogada się z nią i czarnym labradorem to będzie miał zwierzakolubny dom :-)

    OdpowiedzUsuń