sobota, 10 grudnia 2016

Harry, blisko coraz bliżej :-) ...

Harry pojawił się w moim życiu jakoś koło 24 listopada...

Wcześniej widziałam, że jest, zaniosłam mu nawet jakąś kocią saszetkę, ale jakoś nie miałam pomysłu co dalej, nie wiedziałam, czy pojawia się sporadycznie, czy po prostu jest zawsze w pobliżu.

Przyznaję, nie myślałam o nim dużo w natłoku wielu obowiązków i spraw, właśnie aż do 24 listopada, gdy siedząc jeszcze w pracy odebrałam o 16.41 sms-a od Marzeny, osoby, którą zawsze obchodzi los każdego zwierzęcia.

,,Jestem chora do 30 tego, wczoraj po 19 znów karmiłam tego małego czarnego kotka pod MOPS-em. 
Kto go teraz nakarmi ...''

Pomyślałam, ja, ja go nakarmię, przecież od tego jestem :-).

I tak się zaczęło ...

Postawienie miseczek pod choinką, żeby na nie nie padało, umieszczenie w ustronnym miejscu kociego domku po uzyskaniu zgody Dyrekcji, zagadywanie tych co na papierosie i tych co w magazynie, czy widzieli
może Harrego.

Bo tak się nazywa, tak nazwała go chyba Magda.

Magda, która kociarą nie była, kociarą nie jest, a jednak w tym tygodniu gdy byłam poza instytucją codziennie meldowała mi, że Harry jest, zjadł to, co mu przyniosła a widział go ten i ten :-).

Bo oto nagle Harrym zainteresował się Paweł, Janusz, Piotr, nawet mijana na korytarzy Ewa mówi mi, gdy go zobaczy. 

Nagle okazało się, że wiele osób obchodzi, co dzieje się z małym czarnym kotkiem, który wziął się nie wiadomo skąd.


W weekendy rozpisaliśmy dyżury, kto kiedy podjeżdża, żeby nakarmić
Harrego i mam nadzieję, choć on tego nawet nie wie, i jeszcze trzyma ode mnie 10-cio centymetrowy dystans, że Słodziak, już niedługo będzie grzał się u kogoś na kolanach :-).

W zooplusie kupujesz, Oli zwierzaki ratujesz

Zooplus wspiera Fundacyjne zwierzaki
4 % od zakupu przez baner zooplusa umieszczony na blogu zostanie przekazane na Fundację Pręgowane i Skrzydlate



  zooplus 468x60



1 komentarz:

  1. Gorąco życzę,aby czarny maluch świętował już w dobrym,ciepłym domu. Trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń