niedziela, 14 września 2014

joga

Dziś, gdy poczułam ból ramion i nóg stwierdziłam, że to nie problemy z kręgosłupem sprawiły, że ledwo pochylam się do kuwetek.
To raczej joga, na która wybrałam się wczoraj z samego rana z Anią.
Od niedawna raczkuję w jodze kundalini. Patrzę na ćwiczenia, które mam wykonać,  myślę pikuś, a potem , gdy je robię zaczynam czuć jak pot spływa mi po plecach i że jeszcze chwila a nie dam rady. Tak jak wczoraj, gdy po 10 może machnięciach nogami w pozycji leżącej ( znane wszystkim nożyce) poczułam, że już nie mogę i zaczęłam robić wersję tej pozycji dla słabszych, patrząc z podziwem na siwiutką panią na macie przede mną, która dalej raźnie machała nogami :-).
Wcześniej 3 lata praktykowałam hatha jogę w szkole Namaste, ale od pewnego czasu czułam potrzebę zmiany, ćwiczenia wyzwalały zniecierpliwienie, zmęczenie, coś przestało mi pasować.
Wtedy Ania zaproponowała mi jogę kundalini prowadzoną przez nią i przez Adę.
Jest to jak przeczytałam w necie ,,joga dla niecierpliwych joginów :-) '', więc może się sprawdzi.
Zbieramy grupę na zajęcia u Ani, które odbywają się w poniedziałki i środy o 18.30 w okolicach szpitala na ul. Kamieńskiego. Do sali wiodą takie oto magiczne schody :-), dzieło utalentowanej Ady.
Zajęcia są kameralne, dla grupy maksymalnie 10 osób, atmosfera wspaniała.
Wiecej informacji na email alexsandra@wp.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz