Póki co tylko kilka słów o nowej koteczce, która zaczyna szukać domu
Maja pojawiła się nie wiadomo skąd pod klasztorem franciszkanów na wrocławskich Karłowicach .... , jeden z braci starał się zaopiekować maleńką, ale po kilku dniach okazało się, że ma straszną alergię na koty.
Poprosił mnie o pomoc i oto wczoraj Maja przyjechała.
Rozpoczęła swój pobyt na tymczasie draką, gdy mimo wątłej postury ofukała psa i próbowała ustawiać dwa razy większe od siebie koty.
Jednak, gdy okazało się, że nic jej nie grozi zluzowała i rozpoczęła radosne brykanie to tu to tam, ku wielkiej uciesze Puszkina, śledzącego każdy krok Mai, szczęśliwego, że oto pojawiła się nowa koleżanka.
Maja ma około 6 miesięcy i widać, że w swoim króciutkim życiu biedowała i nie dojadała.
Jej ogonek ma braki w owłosieniu i wygląda mizernie.
Jest jednak przemiłą , przyjazną do człowieka koteczką, uwielbiającą spanie w łóżku, siedzenie na kolanach i grzanie się przy komputerze.
Do kotów i psów po krótkim okresie fukania i syczenia ma stosunek przyjazny, ale widać, że człowiek znajduje się w centrum jej zainteresowania.
Póki co zajmuje się uwodzeniem mojego męża i syna, którzy zaczęli spory komu ma towarzyszyć kicia ...
Szuka domu najlepszego z możliwych.
Jest odrobaczona i kuwetkowa.
Na zdjęciu wygląda smutnie i niepozornie, ale po okarmieniu i odrośnięciu ogonka będzie z niej elegancka koteczka, do tego przemiła i wesolutka.
kontakt alexsandra@wp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz