wtorek, 29 września 2015

Gołąbek spod ...



Dziś rano na podwórko pod moją pracę zabłąkał się gołąb ozdobny.

Siedział smutny i napuszony, nie chciał pić ani jeść.

Coś z nim było nie tak.

Panie, które go zauważyły wpierw dały go do kartonika i szukały organizacji, która przejmie ptaszka, a potem, gdy okazało się, że ptak zamiast siedzieć potulnie w pudełku ucieka i próbuje odejść w siną dal, zagoniły go do garażu przerobionego na palarnie a na drzwiach powiesiły kartkę, żeby nie otwierać palarni, bo w środku jest ON, którego ktoś odbierze :-).

Mimo telefonu do związku hodowców gołębi ozdobnych nie udało się ustalić właściciela ptaszka, bo numery a obrączce są inne niż nadawane w związku.

A kto był osobą, która odebrała gruchacza ? No właśnie .... :-).

W drodze powrotnej odwiedziliśmy jednego z najlepszych wrocławskich weterynarzy, dr Grzegorza Dziwaka, przyjmującego min, w przychodni VET- PET przy ul. Zakładowej 11n.

Ptaszek dostał kroplówkę, antybiotyk, karmiony jest na siłę, a od jutra kontynuujemy antybiotykoterapię.

Po leczeniu ptaszek zostanie przekazany dalej.

Mam tylko nadzieję, że się uda i gołąbek doczeka do jutra.



4 komentarze:

  1. żyje , czy przypadkiem nie zapomniałam powiedzieć, że dzięki temu podopiecznemu moje dłuższe spanie ( czyli do 5.15 ) wzieło w łeb :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy okaz, oby doszedł do siebie w pełni, może będzie wiedział jak wrócić do domu.

    OdpowiedzUsuń
  3. jeśli ptak przeżyje to będę szukała jego właściciela a jeśli ten się nie zgłosi to nowego domu, póki co rokowania są bardzo ostrożne, choć jest poprawa w stosunku do wczorajszego dnia ... ptaszek sam je

    OdpowiedzUsuń