Dziś był TEN DZIEŃ.
Pysia, kociątko o oryginalnej urodzie i przecudownym charakterze pojechało do nowego domu, który czekał już od pewnego czasu na jej przybycie.
Dom artystyczny, pełen książek, zakamarków, obrazów oraz z osobami, które zapragnęły mieć znowu kota na punkcie kota :-).
Wyszłam od Państwa z czekoladkami, kwiatkiem o roboczej nazwie ,,patyczak'' i nadzieją, że będzie OK.

Więc wieczorem, gdy zadzwonił telefon a na ekranie zobaczyłam znajomy numer wystraszyłam się, że może
coś się dzieje, może koteczka nie jest taka, jak powinna być, może sika nie tam, gdzie powinna, może robi nie takie kupki, a może zmalowała coś jeszcze innego.
Ale nie, obawy były przedwczesne ... choć usłyszałam, że dostali dziwnego kota, który zjadł, skorzystał z kuwetki, pobawił się , pospał, przeciągnął, pobawił, znów poleżał w koszyczku a teraz siedzi przytulony do nowego właściciela, mruczy i zachowuje się, jakby był w tym domu od pół roku :-).
A potem jeszcze w słuchawce głos starszej Pani, obecnej właścicielki kota, że bardzo dziękuje mi za takie cudowne kociątko, które zamieszkało w jej domu.
I Pana, że gdy zobaczył ten pyszczek w necie wiedział, że to będzie TEN kot :-).
Artystyczny kociak do artystycznego domu! Urodę ma przecudną, sama zakochałabym się w pyszczu Pysi, gdyby nie fakt, że moje serce skradła już inna kotka ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się....
OdpowiedzUsuń