
Gdzieś tam ... za Tęczowym Mostem ....
Mogły odejść na wrocławskich działkach niezauważone przez nikogo ... cichutko ...

Gdy napisałam Dorocie, robiącej zdjęcia do naszych fundacyjnych ogłoszeń, że kotki, które straciły
wszystko, znalazły wspólny dom stały, skwitowała ... ,,kolejny raz miały masę szczęścia'' i ... ma rację.
Helenka i Teo otrzymały od losu cudowny, wspólny domek stały.
I dwójkę szalonych dzieciaków, do wspólnych harców i zabaw.

Z tego, co widzę skwapliwe z tego przywileju korzystają :-).
I mam wrażenie, że idealnie podpasowały się temperamentem, energią i radością w miejsce w którym są
...... i oby zostały w nim już na zawsze :-)