Dziś na wizycie u weterynarza nie dał się zbadać, osłuchać wcale a wcale.
Tak wkręcił się w mruczenie, że nie było słychać niczego innego oprócz traktorka.
Więc dostaliśmy antybiotyk w zastrzyku na dwa kolejne dni i w czwartek mamy pojawić się znowu.
Nie chcę prorokować, nie chcę mieć złudnych nadziei, ale póki co wygląda na to, antybiotyk w połączeniu z upgrajdowymi ( słowo od upgrade ) zastrzykami po 50 pln działa.
Kotek jeszcze za szybko oddycha, jeszcze nie jest zdrowy, ale coraz bardziej obserwuje co się dzieje, bawi i mimo, że cofa się przed wkładaną do klatki ręką, to jednak, gdy stoję obok mruczy.
Póki co ćwiczymy na wzór bohatera z książki ,,Kot Bob i ja''
beztroską wędrówkę na ramieniu :-)
W zooplusie kupujesz, Oli kotki ratujesz
Zooplus wspiera moje zwierzaki
4 % od zakupu przez link umieszczony na blogu zostanie
przekazane na dt pręgowane i skrzydlate
Trzymam kciuki za kocura. Chłopak dobrze wygląda :)
OdpowiedzUsuńI jak potem oddać takiego kota???
OdpowiedzUsuńŚliczny rudasek.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrowia,Rudzielcu,śliczny jesteś!
OdpowiedzUsuń