czwartek, 19 listopada 2020

Fundacyjna Loża Prześmiewców

 

W natłoku codziennych spraw brakuje czasu na pisanie.
 
Brakuje czasu na sen. 
 
Wczoraj, gdy wróciłam jakoś po 22, przywitali mnie Oni, fundacyjna loża prześmiewców.
Oczywiście na kupionych w chwili słabości meblach ,,na wysoki połysk,,.
 

A więc mamy:
 od ściany Szarusię, cudowną, dorosłą kicię, której nikt nie chce, Rudiego z działek, których już nie ma, cykora, co 5 lat już jest z nami, więc został fundacyjnym rezydentem, Czekoladowego Joe spod cmentarza w Ścinawie, co miał być milusińskim, a mimo 1,5 roku pozostał Turbodzikuskiem i Bielankę,, którą miałam po sterylizacji i szczepieniu na wolność wypuścić, ale gdy dojechałam na pustkowie, na wrocławskich Bielanach, gdzie kiedyś mieszkała, załamałam się i wróciłam z koteczką do domu, pełna nadziei, że nie pozwolicie, żebym została z nią na wieki, wieków sama...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz