sobota, 18 lipca 2020

Góral szuka spokojnej przystani


Góral💜, pamiętacie?
 
Bezdomny, chory, zmarnowany kocur z niewydolnością nerek, zgarnięty przez nas z Góralskiej. Był wtedy w tragicznym stanie. Nie jadł. Można powiedzieć, że umierał z głodu. Zrobiliśmy mu zęby, daliśmy kroplówki i oto :
Już 3 miesiąc z nami 👍. 
 
Może ktoś chciałby stworzyć Góralowi tymczasowy dom ?
Z pełną świadomością, że ta przygoda może się w każdej chwili skończyć...
 
Szukamy domu tymczasowego, który zaopiekuje się Góralem, sponiewieranym przez życie dzikuskiem.
Chłopak ma za słabe wyniki badania krwi, żeby dostawać kroplówki, dostaje tylko specjalistyczną karmę i leki.
 
A może ktoś z Was chciałby adoptować Górala choć wirtualnie ? 
 I przez czas, który mu jeszcze pozostał wspierać fundację regularnymi wpłatami na jego rzecz ? 
 
Jesteśmy otwarci na Wasze propozycje 😄.
 
Ja ze swojej strony ciągle mam nadzieję, że Góral da się w końcu potarmosić po swoich malutkich, słodkich uszkach.💜
 
Kiedyś na stronie
Fundacja Hospicjum dla Kotów Bezdomnych
przeczytałam zdanie, które mnie urzekło. 
 
Zdanie o kocie, który pojawił się w hospicjum na kilka miesięcy po to, żeby umrzeć. Umrzeć w cieple, spokoju po trudach kociego życia.
 
Bo czasem właśnie tak jest. Nie wszystkie nasze historie kończą się happy end.
Niektórzy podopieczni pojawiają się tylko po to, by odejść.
Czasem dużo szybciej niż chcielibyśmy. Trzymamy ich za łapki. Jesteśmy.
Do końca. Jesteśmy. Przy przechodzeniu przez Tęczowy Most.
 
Wrocław, fb, pregowaneiskrzydlate@wp.pl
 
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz