Dziś będzie króciutko, bo padam z nóg.
Dochodzi 21.30 a ja próbuję wyczarować obiad.
Od 7 rano nie miałam zupełnie dla siebie czasu, praca, dentysta, mama, spacer z Akim, kocie kuwetki, kocie zabawy, kocie głaskanie, karmienie wronki i gołębi .... a do tego wizyta niespodziewanych gości.
Ci niespodziewani goście sprawili że dzień mogę zaliczyć do udanych.
Nikon pojechał do nowego domu.
Został mieszkańcem Wałbrzycha i niech się chłopakowi szczęści :-).
podobno w nowym domu zaczął nawet mruczeć , a już myślałam, że to jakiś felerny niemruczący egzemplarz :-)
OdpowiedzUsuń