Nie wiem czy jest jakaś poprawa w leczeniu Rudiego.
Oddech ma dalej szybki i ciężki, ale jedno wiem, dziś po wieczornym zastrzyku zaczął mruczeć trzymany na rękach.
Więc jest szansa, że jeśli się wywinie z choroby będzie z niego domowy, przytulankowy kotek :-)
Słodziak nad słodziaki :-)
Bardzo się ciesze
OdpowiedzUsuńAnna P.
Życzymy dużo zdrowia Rudiemu od naszego dwupaku :)
OdpowiedzUsuń