wtorek, 4 sierpnia 2015

Forth day, 20 lipca 2015 Melrose Gibson Caravan Club-Floors Castle-Kelso-Melrose

w drodze do Kelso
Dziś odmiana.

Chłopcy stwierdzili, że jadąc tak szybko nie dajemy rady niczego zwiedzać, więc zostaniemy jeszcze jedną noc w Melrose a dzisiejszy dzień poświęcimy na przejazd po okolicach szlakiem opactw, zachaczając po drodze o Floors Castle, opactwo w Kelso i opactwo w Jedburghu.


Przejazd bez sakw i bagaży. Tak, to ja mogę jechać !

Tym bardziej, że jest chyba trochę mniej górek.

Gdy docieramy do Floors Castle zachwyca otoczenie zamku, budynki gospodarcze i te dla służby.
budynki gospodarcze Floors Castle

Jest piękna pogoda. 

Parkujemy rowery i siadamy na tarasie kawiarni urządzonej w jednym z budynków gospodarczych , zamawiamy kawę,  a ja oczywiście jeszcze carrot cake.

Jest pyszne.

Patrzymy na pobliską szkółkę roślin i czytamy w przewodniku o historii zamku.
Floors Castle

Po chwili deszcz zapędza nas do środka, ale jak to w Szkocji, wystarczy poczekać kilka minut, żeby pogoda  zmieniła się diametralnie. Jest nawet powiedzenie: ,,jeśli nie podoba ci się pogoda w Szkocji poczekaj minutę’’.

ogród wokół Floors Castle
Ta zmienność pogody ratowała nas nieraz w czasie rowerowej wyprawy, sprawiając, że przemoczone ciuchy szybko schły na słońcu i często nie warto było sięgać w czasie opadów po ortalion, w którym można było się tylko spocić.

Pod koniec wyjazdu jeździłam już tylko w bawełnianych spodniach do jogi i krótkiej koszulce + ewentualnie w cienkiej bluzie do biegania a ortalionowe spodnie wkładałam tylko jak deszcz zaciągnął się na dobre.
Nawet, jeśli deszcz spływał mi po rękach, to po chwili wysychał, gdy zmieniła się pogoda.

Po kawie idziemy zwiedzić ogrody i otoczenie Floors Castle.

Zamek jest piękny, ale sam ogród nie jest zbyt efektowny ( wstęp 4,5 funta).
Wygląda, prócz jednej wystrzyżonej części, jak normalny park.
Po tym jak zobaczyłam piękną szkółkę roślin oczekiwałam raczej czegoś na kształt naszych ogrodów botanicznych i jestem rozczarowana.

Kelso rynek
Kelso też wita nas deszczem.

Wjeżdżamy na piękny rynek i tu widzę to, czego wypatrywałam od początku pobytu w Szkocji.
Kelso charity shop na rynku

Charity shop, czyli sklep charytatywny, gdzie można
dostać, różne, naprawdę różne skarby a pieniądze wydane na ich zakup przeznaczone są na cele statutowe fundacji czy stowarzyszeń prowadzących dany sklep.

Zamiast fotografować zabytkowy rynek z małymi kamieniczkami biegnę do sklepu, bo chłopcy dają mi tylko 15 minut na zobaczenie co z w nim jest.
Wychodzę zachwycona , za to z ciężkim sercem. Zwyciężył bowiem rozsądek.

Nie noszę na co dzień torebek ( tylko raczej jeżdżę z sakwami rowerowymi), ale taką torbę w ptaki jak widziałam w sklepie chciałabym mieć.

Podobnie jak buty w kolorowe motywy.
A jednak nie kupuję niczego, myśląc rozsądnie o bagażu, który trzeba będzie za sobą ciągnąć przez kolejne dni.

Tuż obok rynku natykamy się na stary cmentarz w parku i ruiny opactwa.
Wstęp do nich jest bezpłatny.
Kelso cmentarz w parku


opactwo Kelso













Trudno uwierzyć, że było to kiedyś jedno z najmożniejszych i największych opactw w Szkocji. W I połowie XVI wieku miejscowość przeżyła trzy najazdy Anglików a opactwo zostało zniszczone. 
W tej chwili można zobaczyć właściwie tylko jedną ścianę kościoła. Reszta to ruiny.
opactwo Kelso

Wyjeżdżamy z Kelso kierując się na Jedburgh, ale po drodze, patrząc jak szybko mija nam dzień, weryfikujemy plany i wracamy do Melrose.
Trasa biegnie głównie wśród pól i lasów.

Kelso :-)

















Kelso


Gdy przybywamy na camping nigdzie nam się nie spieszy.

Pokonaliśmy dziś ok. 50 km.

Robimy pranie i czekając na nie ładujemy sprzęt i komórki, rozmawiamy z Niemką rozbitą obok nas, która przyszła skorzystać z suszarki.
Odpisuję na smsy, rozmawiam z mieszkającą w Norwich Magdą, wreszcie mam kontakt z resztą świata! 
Magda twierdzi, że mamy szczęście, bo trafiliśmy na wyjątkowo ciepłe angielskie lato. Szkoda, że nie czuję tego w nocy :-)

Wieczorem zasypiam szczęśliwa w czystych, suchych ciuszkach. Podoba mi się J

tuż przy łazienkach na campingu Melrose :-)



3 komentarze:

  1. Magda ma racje, trafiliscie na cieple ANGIELSKIE lato, ale w Szkocji to zupelnie tego lata nie bylo i wciaz nie ma niestety. Po raz pierwszy od 10 lat nie wyciagnelam nawet stolika ogrodowego i krzesel. Trafiliscie na wyjatkowo wsciekle i ponure szkockie lato.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te stare szkockie cmentarze wyglądają, jakby nagrobki wyszły na spacer do parku i zamarły w pół kroku.

    OdpowiedzUsuń